Stowarzyszenie „Klub Myśli Humanistycznej” z Zabrza wydało właśnie pierwszy internetowy numer swojego pisma „Po-Mysł”. Znalazł się tam również mój tekst popularnonaukowy pt. „Płeć przed płcią. Tożsamość powtórzona”o „Rozalindzie” Thomasa Lodge’a, „Jak wam się podoba” W. Szekspira i „Pannie de Maupin” Teofila Gautier’a. Tekst ten wygłosiłam zresztą na konferencji naukowej w Szczyrku w maju 2009 roku, organizowanej przez IV i V rok Komparatystyki na Uniwersytecie Śląskim (ah, to były czasy:). Również o tych tematach piszę swoją pracę magisterską. Poniżej początek tekstu, po resztę gorąco zapraszam na stronę Stworzyszenia. Przyjemnej lektury!
Wstęp. Symulacja, tożsamość i teatr.
Gilles Deleuze w przedmowie do "Różnicy i Powtórzenia" z 1997 roku stawia tezę, że „nowoczesny świat jest światem pozorów”, rozumianych w kategoriach symulakrów, ściśle powiązanych z zagadnieniami różnicy i powtórzenia. Zapewne nic innego nie miał na myśli Jean Baudrillard, pisząc w 1981 roku "Symulakry i symulację", których teorię znaków udających rzeczywistość ujął wcześniej, w kontekście związków między kobietą a mężczyzną, w książce "O uwodzeniu" (1979), a później przeniósł na grunt estetyki w rozprawie "Spisek sztuki", wydanej dokładnie w tym samym roku, co przełomowe dzieło filozofa-postmodernisty, Deleuze’a. Inspiracji francuskich myślicieli należy szukać u Nietzschego, mówiącego o systemie, w którym „wszystko stało się pozorem”.
Nowoczesny świat jest światem pozorów – pisze Deleuze. – Człowiek nie zawdzięcza w nim swego istnienia Bogu, tożsamość podmiotu nie zależy od tożsamości substancji. Wszystkie tożsamości są tylko udawane, wytwarzane jako „efekt” optyczny powstający w toku głębszej gry, gry różnicy i powtórzenia.
Nie możemy myśleć o różnicy i powtórzeniu bez kategorii tożsamości. "To Samo" dla różnych przedmiotów – ogólność, Idea, pojęcie – stanowi punkt wyjścia dla interesujących nas rozważań. Powtórzenie poniekąd rozumiane jest na drodze definicji negatywnej – nie jest bowiem ogólnością. Jest czymś jednostkowym i przypadkowym, nie podlega wymianie ani zastąpieniu. Jest kradzieżą lub darem, wbrew nauce. Po stronie poezji - podniesieniem pierwszego razu do n-tej potęgi.
Wreszcie – powtórzenie jest transgresją. Przejściem od tego, co wspólne (należące do jednego pojęcia) do tego, co poszczególne (obojętne dla pojęcia). Granica staje się widzialna wraz z pojawieniem się różnicy. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na szczególną niechęć Deleuze’a (m.in. za Nietzschem) do metafizyki, która powtórzenie ma jedynie za akt powielania niezmiennie tego samego. Transgresja zatem musi być pojmowana w oderwaniu od właściwych metafizyce praw logiki oraz autonomicznego, nieruchomego bytu. W powtórzeniu bowiem byt "staje się", a nie "jest".
[...]