
Powieść z jednej strony posiada pierwiastek since fiction, ponieważ podejmuje temat człowieka posthistorycznego, Nietzscheańskiego „nadczłowieka”, dziecka wojen nuklearnych, które rozpacz, będącą wynikiem zagłady dotychczasowego świata, zaspokoi nieskończonymi możliwościami psychomentalnymi. Z drugiej jednak strony, jak pisze Ireneusz Kania w posłowiu, motyw „wiecznej młodości” Eliade czerpie z bogatej tradycji literackiej i folkloru Rumunii. Przytacza bajkę o królewiczu, któremu król-ojciec obiecał życie bez śmierci i który rusza na poszukiwanie krainy, gdzie byłby wiecznie młody.
Narracja „Młodości stulatka” opiera się w dużej mierze na dialogu (sic!) wewnętrznym i reminiscencjach. Wsutek zyskania nowego życia, Dominik Matei zyskuje również „drugie ja”, z którym prowadzi spokojne rozmowy. Pojawiają się odniesienia do psychologii głębi C. G. Junga, a także do psychoanalizy Freuda. W tej powieści jest dużo snów, które przeplatają się z jawą. Bohater ma napady somnabuliczne, podczas których dzieją się dziwne i niezrozumiałe rzeczy.
Powieść podejmuje także zagadenia etyczne związane z eksperymentami naukowymi na zwierzętach i ludziach. Akcja książki rozpoczyna się bezpośrednio przed wybuchem Drugiej Wojny Światowej. Zainteresowanie nazistów przypadkiem „odmłodzonego przez piorun” jest w tym kontekście oczywiste, szczególnie, że niezależnie od historii Dominika Matei, jeden z naukowców niemieckich stawia tezę, że możliwe jest odmłodzenie ludzkiego ciała za pomocą wyładowania elektrycznego o mocy ponad miliona wolt. Bohater musi uciekać nie tylko przed rozgłosem, ale także przed ryzykiem potwierdzenia swoim przykładem tej przerażającej tezy, której realizacja mogłaby być dla ludzkości tragiczna w skutkach.
Mircea Eliade, „Młodość stulatka”, przeł. Ireneusz Kania, W.A.B., Warszawa 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz