niedziela, 9 maja 2010

Chiński Hakawati

Można powiedzieć, że „Góra duszy” to taki chiński „Hakawati”. Jej autorem jest Gao Xingijan, który w 2000 roku otrzymał nagrodę Nobla. Licząca ponad 500 stron powieść ma dwóch bohaterów, z którymi wędrujemy po Chinach nie tylko w przesterzni, ale także w czasie. Oboje są samotnikami, mężczyznami w średnim wieku, którzy wyruszyli w podróż, aby odnaleźć odpowiedź na pytanie o własne Ja, tożsamość i sens rzeczywistości.

Pierwszy z nich mówi we własnym imieniu. Wyruszył wgłąb Chin po tym, jak okazało się, że postawiona mu diagnoza raka płuc była mylna. Został postawiony przed pytaniem, co zrobić z owym swoistym aktem ułaskawienia, który ofiarował mu los. Zapuszcza się w dzikie tereny chińskich lasów, pragnie dostać się do tajemniczego Lingshan, o którym informacje tak trudno zdobyć od mieszkaców okolicznych wsi i miasteczek. Wszędzie bywa krótko, tylko na chwilę. Odwiedza placówkę badawczą opiekującą sie pandami, interesuje się niebezpiecznymi wężami qishe, przeżywa grozę osaczenia przez gęstą mgłę, gdy przebywa wysoko, w odludnych górach, jedynie z przewodnikiem, 3 dni drogi od najbliższej osady. Jego wspomnienia przywołują reminiscencje z dzieciństwa, snuje filozoficzne rozważania, będąc jednocześnie świadomym ich wydumanego skomplikowania wobec prostoty życia ludzi wsi i gór. Jest poszukiwaczem pradawnych historii, legend i wierzeń ludowych.

Drugi mężczyzna wędruje z poznaną w jednym z miasteczek dziewczyną, z którą przeżywa romans. Ich wędrówka wypełniona jest opowieściami, które mężczyzna być może wymyśla, a być może przekazuje zgodnie z prawdą. Dziewczyna również opowiada, mówi, prowadzi swój monolog. Niesamowite anegdoty, krotkie historie, wypełniają ich czas. Język, słowo mówione, jest powrotem do pierwotnego rytuału snucia historii, opowiadania, przekazywania sobie wiedzy na temat świata i historii. Narracja prowadzona jest tutaj w oryginalny sposób, mianowicie w drugiej osobie liczby pojedynczej. Tak, jakby ktoś, może ten pierwszy mężczyzna, przypominał innemu (sobie?) jakieś wydarzenia lub wręcz tworzył na bieżąco hipotetyczną miłosną historię. Nie ma dialogów, jest „mówisz”, „ona mówi”.

Kim są ci mężczyźni, czego dokładnie szukają i czy dane będzie im to odnaleźć? W jakiej relacji pozostają względem siebie, czy są tą samą osobą czy dwoma różnymi?

„Góra duszy” to niespieszna historia poszukiwania prostoty i prawdy. Gawęda, która przemyca między wierszami buddyjską filozofię prostego życia, zjednoczenia z przyrodą, respektowania jej praw:

Głęboko zaciągam się czystym leśnym powietrzem, bez wysiłku wdycham je i wydycham, czuję, że oczyszczenie sięga aż do głębi duszy. Powietrze wnika wręcz w stopy [...] wydaje się, że moje ciało i umysł jednoczą się z wielkim cyklem przyrody. Osiągam poczucie radosnej wolności, jakiego jeszcze nigdy nie zaznałem.

Gao Xingijan, „Góra duszy”, przeł. Wojsław Brydak, REBIS, Poznań 2004

6 komentarzy:

  1. Czytałam niepochlebną recenzję tej powieści i jakoś zraziłam się do tego noblisty, odkładając go na później. Może jednak niesłusznie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że ten typ prozy albo sie lubi, albo nie. Ksiązka utrzymana jest w tym samym tonie przez wszystkie strony, a więc warto spróbować chociazby 50 stron, aby przekonac się, czy będzie się podobać :) Swoją drogą chętnie zapoznałabym się z tą niepochlebną recenzją, czy pamiętasz Anno gdzie ją czytałaś?

    OdpowiedzUsuń
  3. Proste historie z głębszym przesłaniem zawsze natrafiają na podatny do wykiełkowania nowych idei grunt. Stąd tyle pozytywnych ocen tej książki. Zastanawiam się i zastanawiam, ale chyba i tak skończy się na tym, że przeczytam tę książkę :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam te ksiazke na polce od... 2003 roku i jeszcze nie nadszedl jej czas. Probowalam kiedys ja przeczytac, ale trafilam na zly moment, poleglam po kilkunastu stronach. Wiem jednak, ze jeszcze nadejdze jej czas, po Twojej recenzji widze, ze warto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, na tą ksiązkę zdecydowanie musi być TEN czas, czas bez pośpiechu, czas leniwego snucia się myśli w zakątkach głowy.

    Anhelii, posmakuj próbki tej prozy i samo się zdecyduje :)

    Chihiro, jest mi niezmiernie miło powitać Cię u mnie, to zaszczyt dla mych skromnych progów:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zagladalam nie raz, ale dopiero teraz zdecydowalam wstawic krotki komentarz. Bede Cie na pewno czesciej odwiedzac :) Dziekuje za mile powitanie :)

    OdpowiedzUsuń