wtorek, 15 listopada 2011

W świecie szwedzkich kryminałów. Stieg Larsson

Rzadko czytam kryminały. No dobrze – nigdy ich nie czytam. Tym razem, wiedziona po trosze ciekawością, co może kryć się pośród sześciuset stronami bestsellerowej powieści szwedzkiego dziennikarza, dałam się skusić na lekturę. Pochłonęłam najpierw z 80 stron, po czym na długi czas odłożyłam książkę na półkę. Za drugim razem – dobrnęłam do końca w dość szybkim tempie.

„Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to powieść składająca się z dwóch historii. Pierwsza z nich, o podłożu kryminalnym, dotyczy rodziny Vangerów - szwedzkich potentatów gospodarczych, których koncern chyli się nieuchronnie ku upadkowi.

Wiele lat temu, podczas jednego z corocznych zjazdów rodzinnych w sprawie interesów firmy, w niewyjaśnionych okolicznościach znika 16-letnia Harriet, ulubienica seniora rodu, a zarazem szefa koncernu, Henrika. Rodzina przekonana jest, że dziewczyna została zamordowana, a policji nie udaje się zakończyć śledztwa sukcesem.

Drugi wątek dotyczy głównego bohatera powiesci, Mikaela Blomkvista, który jest dziennikarzem a zarazem właścicielem na poły lewicowego, a na poły anarchistycznego czasopisma zajmującego się tematami ekonomicznymi i gospodarczymi.

Powieść rozpoczyna się w czasie głośnego procesu, w trakcie którego Blomkvist zostaje oskarżony za zniesławienie jednego z rekinów przemysłowych, Wennerstroma. Jego kariera rozsypuje się jak domek z kart, a z powodu braku rzetelnych dowodów, zostaje uznany za pozbawionego wiarygodności dziennikarza. Jest skończony.

Jak sie okazuje, tylko pozornie, bowiem w tym właśnie trudnym dla niego momencie, otrzymuje od Henrika Vangera intratną propozycję rozwiązania zagadkowego zniknięcia ukochanej krewnej.

I tom trylogii „Millenium” czyta się świetnie. To oczywiste, że fabuła bardzo szybko wciąga. Opowieść skontruowana jest w sposób błyskotliwy i nie naciągany. Larsson powołuje do życia ciekawe i „żywe” charaktery. Mikael Blomkvist oraz Lisabeth Salander stanowią dwójkę zupełnie odmiennych, lecz świetnie dopasowanych osobowości, które wspólnie poszukują przyczyn kolejnych niezwykłych wydarzeń, mających miejsce w przeszłości.

Larsson stworzył kryminał z zacięciem dziennikarskim. Nie jest to jedynie zwykły splot niezwykłych wydarzeń. Poprzez wprowadzenie wątków z pograniczna ekonomii i dziennikarstwa, powieść nabiera na poły intelektualnego klimatu.

Mimo wszystko raczej nie będę sięgać po kolejne tomy trylogii. Pomimo pozytywnych wrażeń, jakie pozostawiła po sobie powieść, myślę, że taka namiastka kryminalnego świata literatury w szwedzkim wydaniu, w zupełności mi wystarczy. No, może uzupełnię sobie lekki niedosyt obejrzeniem ekranizacji.

4 komentarze:

  1. A ja Ci gorąco polecam tom drugi trylogii Millenium.

    Sama kompletnie nie byłam przekonana do tomu pierwszego, w dodatku początek książki wcale mi nie przypadł do gustu, wręcz mnie znudził i rozczarował. Potem było już lepiej, interesująco, ciekawie.

    Ale dopiero zaczynając tom drugi zrozumiałam, że Larsson to prawdziwy geniusz, bo "Dziewczyna, która igrała z ogniem" jest książką fascynującą, napisaną z pasją i momentami naprawdę zagadkową.

    Ekranizację "Mężczyzn" polecam gorąco, ale wyłącznie tę szwedzką. Amerykańska jakoś mnie nie przekonuje.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki:) A skoro tak mówisz... to po dłuższej przerwie "kuknę" do kolejnego tomu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę tylko potwierdzić to co napisała koleżanka powyżej, tom drugi jest rewelacyjny:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamiast oglądać film (po szwedzku, co jest b. męczące mimo napisów) lepiej przeczytać kolejne 2 tomy, wiem co mówię :)

    OdpowiedzUsuń