niedziela, 18 lipca 2010

Jane Austen. Satysfakcja gwarantowana.

„Duma i uprzedzenie” Jane Austen to z pewnością wyśmienita lektura na wakacje. Niezwykle dowcipna, przynosi satysfakcję wielbicielom błyskotliwych dialogów, ciętych ripost i zawiłych zdań wypowiadanych przez bohaterów w trakcie lekkich pogaduszek przy popołudniowej herbatce. Do tego nie brak towarzyskich intryg i miłosnych podchodów. Można powiedzieć, że w powieści Jane Austen niewiele się dzieje, jednak autorka posiada niezwykły dar do opowiadania właściwie o niczym w sposób niezwykle interesujący.

Amatorzy akcji wiele jej tam nie znajdą, Austen bowiem skupia się przede wszystkim na aspekcie psychologicznym, na ludziach, ich charakterach, zachowaniach, a także na tym, co i o czym myślą. Jest to niezwykłe studium psychiki ludzkiej, a zwłaszcza kobiecej w 2 pol. XVIII wieku w Anglii.

Być może to, co napisałam powyżej na temat „Dumy i uprzedzenia” wyda się delikatnie lekceważącym osądem powieści. Tak naprawdę jednak jestem nią prawdziwie zauroczona. Po raz pierwszy miałam do czynienia z prozą Jane Austen kilka lat temu i właśnie powyższe aspekty sprawiły, że odrzuciłam książkę nie rozumiejąc, dlaczego jej powieści znajdują się w najsławniejszych rankingach książkowych.

Nie dalej, jak parę miesięcy temu, obejrzałam biograficzny film o Jane Austen „Becoming Jane”. Sama jej postać tak niezwykle mi się spodobała, że zaczęłam przychylniej spoglądać w kierunku jej twórczości. W końcu kupiłam sobie „Dumę i uprzedzenie” i od kilku dni bawię się niezwykle czytając tę najważniejszą chyba powieść w dorobku angielskiej pisarki.

Styl, język, trafność w opisie charakterów oraz stanów psychicznych postaci nie mogą nie przynieść satysfakcji. Jakaż wielka musi być przyjemność czytania tej książki w oryginale przy bardzo dobrej znajomości angielskiego!

Jako kobieta ostatnimi czasy stałam się bardziej tkliwa i romantyczna, dlatego wątki miłosne, zwłaszcza ten pomiędzy Elizabeth a Panem Darcy, szczególnie przypadły mi do gustu. Z drugiej strony jest to proza na tyle lekka, że czyta się ją niezwykle swobodnie. Lektura w sam raz na doskwierające upały, kiedy ciało i umysł rozpływają się w słodkim odrętwieniu. Przede wszystkim jednak: Satysfakcja. To chyba najtrafniejsze określenie uczucia, jakie towarzyszy mi przy lekturze „Dumy i uprzedzenia”.

Każdej lekturze, o ile jest taka możliwość, nieodłącznie towarzyszy mi film. Samej powieści, jak i ekranizacji, nie muszę zapewne specjalnie innym czytelnikom przedstawiać. Powiem tylko, że oglądałam juz trailer filmu z 2005 roku z Keirą Knightley (ostatnio jedna z moich ulubionych aktorek, zwłaszcza w „Pokucie”), zapowiada się obiecująco i zabawnie. Zatem, have fun!

Jane Austen, „Duma i uprzedzenie”, przeł. M. Gawlik-Małkowska, Prószyński i S-ka.

10 komentarzy:

  1. Jedynie słuszna ekranizacja to serial BBC z 1995 roku;) Do obejrzenia w całości na youtube.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnościa obejrze wszystkie :) Tylko musze sobie dawkować. z BBC czeka Jane Eyre w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam "Dumę...", a zaraz obok niej "Perswazje" i odrobinę tylko mniej "Mansfield Park". W ogóle lubię wszystkie książki Jane Austen i czytam je wielokrotnie zawsze z tą samą przyjemnością.

    Aż Ci zazdroszczę, że masz jeszcze przed sobą pierwszą lekturę pozostałych... No i obejrzenie ekranizacji.

    Ja oglądałam zdecydowaną większość filmów. Serial BBC zdecydowanie podobał mi się dużo bardziej niż film z Keirą, ale i on jest fajny, zwłaszcza jeśli chodzi o przedstawienie gospodarstwa. Chcę jeszcze koniecznie zobaczyć całą tę strasznie starą (czarno białą) wersję serialową, bo widziałam tylko niektóre odcinki...

    PS. Jane Eire z BBC jakoś mnie nie chwyciła za serce. Sama nie wiem czemu. Ciekawa jestem Twoich wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jane Austen jeszcze przede mną- ale teraz dzięki Twojej recenzji pewnie szybciej po jej książki sięgnę :)
    no i jeszcze powiem Ci, ze mi się tu u Ciebie bardzo podoba...ślicznie tu teraz u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię Jane Austen, a "Duma i uprzedzenie" to moja ulubiona książka tej autorki. Od czasu do czasu namiętnie oglądam wszystkie możliwe ekranizacje jej powieści. Ostatnio też mnie naszło i chyba muszę sobie powtórzyć którąś wersję "Dumy i uprzedzenia". Lubię obie - zarówno film z Keirą Knightley, jak i serial BBC z Colinem Firthem i Jennifer Ehle.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. O Dumę i uprzedzenie kocham a ta z Keirą była moją pierwszą świadomie oglądniętą :D

    ps. Można zaprosić do łańcuszka?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jane Austen to jedna z moich ulubionych autorek - uwielbiam magię i urok jej niesamowitych powieści. Zawsze przenosi mnie w piękne, czarujące miejsca, w których mam ochotę osiąść na zawsze. Ach, szkoda, że nie można przenieść się do jej czasów :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie,
    http://kreatywa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. A, dodam jeszcze, że ja akurat jestem miłośniczką wersji 'Dumy...', w której gra Keira - ta aktorka jest niesamowita i ogromną przyjemnością jest oglądanie jej na ekranie.
    W 'Pokucie' jej rola podobała mi się bardzo, ale sam film nie powalił na kolana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ysabellbooks - serial BBC o Jane Eyre też już kiedyś zaczęłam oglądać i... nie skończylam. Zrzuciłam to na karb zbyt małej przerwy po lekturze książki. Jestem teraz ciekawa czy po roku czasu rzeczywiście wbudzi zainteresowanie. Na jesień 2010 roku ma wejść na ekrany kin nowa ekranizacja. Jane ma grać aktorka, która odtworzyła tegoroczną Alicję w nowej wersji. Przyznam, że jestem nieufna, niemniej obejrze :)

    Kaś - bardzo dziękuje i sie ciesze :)

    Ultramaryna - widzę u Ciebie przepiękny kadr z filmu "Jaśniejsza od gwiazd", strasznie mi się to zdjęcie podoba. A jak Ci się podobał film? Mnie specjalnie do gustu nie przypadł, jednak postać głównej bohaterki niezwykle mnie zadziwiła z powodu odstawania od schematu typowej młodej kobiety tamtych czasów, przedstawianej zarówno w filmie, jak i literaturze...

    Kasiek - jasne, aczkolwiek zalegam z jednym,więc nie wiem, na kiedy wyrobie się z drugim :)

    Futbolowa - tak przyszlo mi na myśl, ze Jane Austen działa na mnie w moim wieku tak, jak działała seria Ani z Zielonego Wzgórza, gdy byłam mała. Ten typ powieści pozwala czytelnikowi zadomowić się w jej świecie, wśród jej bohaterów... to piękne uczucie :) Natomiast "Pokutę" myślę, że warto obejrzeć dopiero po książce, ponieważ rzeczywiści oszczędnie przedstawiona wersja wydarzeń może nie być tak urokliwa jak ta przedstawiona ze wszystkimi szczegółami :) Polecam książkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli chodzi o film z Keirą Knightley to cienko, cieniutko... zabrakło mi w nim tego ciętego dowcipu Jane Austen.

    OdpowiedzUsuń